O człowieku i sztuce. A może odwrotnie?




Człowiek tworzy sztukę. A może to sztuka tworzy człowieka? Czyż sztuka nie rozwija w człowieku jakiegoś aspektu natury osobowej? Czy nie kształtuje w nim czegoś, co można określić, jako pewien komponent człowieczeństwa?

A może to człowiek jest sztuką? Jeśli przyjrzeć się fenomenom ludzkiej natury dostatecznie wnikliwie, można nie oprzeć się takiemu wrażeniu.

Odkąd sztuka istnieje, człowiek jest niewątpliwie źródłem inspiracji twórczej, a więc obiektem sztuki. Niektórzy twierdzą, iż sztuka istnieje od początku istnienia człowieka. Chociaż inni, np. ewolucjoniści, wiążą początek sztuki z okresem późniejszym. Przełomowym zdarzeniem, miało być stworzeniu łuku - pierwszego narzędzia, dzięki któremu człowieczy praprzodkowie, po raz pierwszy w swojej rodzajowej historii, dysponowali czasem wolnym, a czas ten mogli pożytkować na ozdabianie jaskiń.

A jak ja odnoszę się do sztuki? Czy zdaję sobie sprawę, czy i jak sztuka może oddziaływać na mnie? Codzienność, czy to ta moja, czy to ta twoja jest lub bywa sztuką. Mówi się, że sztuką jest przetrwanie: czy to człowieka pierwotnego w dziczy, czy współczesnego w globalnej, konsumpcyjnej wiosce. Innym razem sztuką bywa jakość życia, czyli sprawienie by życie było pożyteczne i satysfakcjonujące, a język nie rażący wrogością do innych, czyli tak naprawdę do samego siebie. Sztuka codziennie otacza człowieka współczesnego, bynajmniej nie tylko ta, zawarta w muralach. Dzisiejszy człowiek niezmiernie często staje się, nie zawsze świadomym odbiorcą, a nawet konsumentem sztuki. Sztuką może być smak, dobór składników, czy sposób podania dania; płaszcz o futurystycznym kroju; fotel w salonie; widok za oknem; a nawet fragment rozmowy, przypadkiem usłyszanej w tramwaju lub w kolejce do szatni. Czy korzystając ze sztuki, konsumując ją bezwiednie, człowiek czerpie w pełni z jej walorów? A może sztuka nie jest do czerpania? Może do czegoś innego? A może do niczego? A może tylko nie ma zastosowania? Chociaż..? Czy aby na pewno?

A czy człowiek, w swoich prozaicznych czynnościach, sam nie staje się aktorem w sztuce o życiu pewnego człowieka? A może człowiek ów, tę sztukę reżyseruje? Sam? Wespół z innymi? A może każdy tworzy swoją sztukę z osobna?

Czy sztuka jest dla człowieka?  Czy sztuka dla sztuki? A może człowiek dla sztuki?

Czym jest w końcu twórczość? Czy to zdolność do tworzenia zawiera się w człowieku? Czy to twórczość jest efektem zaistnienia sztuki? 

A co to takiego jest sztuka? Wiadomo, że o tym, co można, a czego nie można nazwać sztuką decyduje człowiek. A czy sztuka może decydować o byciu człowiekiem? Zupełnie nie? Choć odrobinę? Trochę więcej?


Zachęcam Państwa do refleksji i świadomego współistnienia ze sztuką, uważnego korzystania oraz zdawania sobie sprawy z kreowania, czy też współtworzenia sztuki. 




0 komentarze :

Prześlij komentarz