Toksyczne związki

Źródło zdjęcia: pixabay.com


Temat toksycznych relacji jest problemem budzącym wiele emocji, a jednocześnie cieszącym się szerokim zainteresowaniem. Prawdopodobnie wynika to z powszechności problemu destrukcyjnych relacji interpersonalnych. Wielu z nas spotkało w swoim życiu osoby, których oddziaływanie mogłoby uznać za toksyczne. Niezdrowe relacje mogą dotyczyć kontaktów pomiędzy znajomymi i przyjaciółmi, odnosić się do interakcji pomiędzy pracownikami, a nawet (co jest często niedostrzegane) do więzi pomiędzy dziećmi a rodzicami. Dotyczą one również relacji pomiędzy małżonkami czy partnerami. Pojęcie toksyczności może być jednak różnie rozumiane. Nie ulega wątpliwości, że toksyczny związek, to taki, który powoduje cierpienie lub inne szkody. Pia Mellody posługuje się terminem toksyczność, na określenie relacji z osobą uzależnioną [1]. Andrzej Augustynek, autor monografii opisujące psychopatologie na podstawie najnowszej klasyfikacji DSMV, w rozdziale dotyczącym uzależnień czynnościowych, wspomina o toksyczności w kontekście relacji matki z dzieckiem, gdy pierwotna i najważniejsza dla dziecka więź nabierze cech uzależnienia [2]. Nierzadko toksycznym uznaje się związek z „psychopatą” (osobą, której  zachowanie wpisuje się w niektóre kryteria diagnostyczne psychopatii), który nie jest w stanie ofiarować szczerej miłości, traktując partnera jak środek do osiągania własnych celów. Florence Isaacs, autorka książki o toksycznych znajomych, toksycznością nazywa relację, która jest źródłem smutku, cierpienia, a nawet silnego bólu [3]. Toksyczne związki są przeciwieństwem kontaktów, które uszczęśliwiają, dają wsparcie, pozwalają rozwijać się tożsamości i zaletom osobowości.

 Faza zakochania a wybór toksycznego partnera


Miłość romantyczna jest ważnym doświadczeniem w życiu człowieka. Od najdawniejszych czasów stanowiła motyw przewodni w literaturze i sztuce, inspirując licznych malarzy, rzeźbiarzy, kompozytorów i poetów. Obecnie temat miłości (najczęściej niespełnionej) jest dominującym tematem popularnych utworów muzycznych. Miłość ma również silny wymiar motywacyjny. Dawniej rycerze stawali w szranki z innymi mężami, narażając życie w obronie ukochanej damy. Obecnie również w niemałym stopniu zajmuje myśli i determinuje zachowania współczesnych ludzi. Z badań naukowych dotyczących biochemii mózgu, wiemy również, iż to ekscytujące i powszechne w codziennym doświadczeniu zagadnienie, jakim jest miłość ma wiele wspólnego z działaniem określonych pierwiastków chemicznych.
W związku miłosnym można wyróżnić pewne fazy. Bogdan Wojciszke [4], w książce Psychologia miłości, wyróżnia 5 faz rozwoju związku miłosnego: 

1) zakochanie; 
2) romantyczne początki; 
3) związek kompletny; 
4) związek przyjacielski; 
5) związek pusty. 

W wyborze zdrowego vs toksycznego partnera szczególnie znaczący wydaje się okres początkowy, w którym para zaczyna się poznawać, i w którym zapadają decyzje o dalszych wspólnych lub oddzielnych losach. Pierwszą fazą rozwoju związku miłosnego, którą często mylimy z miłością jest zakochanie, potocznie nazywane zauroczeniem. Jest to czas, kiedy jesteśmy absolutnie zafascynowani nowo poznaną osobą i najczęściej wówczas skupiamy się bardziej na jej oczekiwaniach i potrzebach, niż na nas samych. Zakochanie zwykle trwa dosyć krótko, ale dostarcza najwięcej uczuć kojarzonych ze szczęściem, euforią i ogólnym zadowoleniem z życia. W tym okresie zmienia się nie tylko nasze samopoczucie i postrzeganie świata, ale również niektóre obszary naszego mózgu zaczynają funkcjonować nieco inaczej. Okolica przedczołowa, odpowiedzialna m. in. za kontrolowanie zachowań, podejmowanie działań i przewidywanie ich konsekwencji, a także za hamowanie aktywności, które mogłyby nam zaszkodzić, jest wtedy nieaktywna [5]. Może to oznaczać, że mamy w tym czasie szczególnie ograniczą zdolność dokonywania realistycznych ocen. W pewnym sensie wówczas umysł wymyka nam się spod kontroli, a drugiego człowieka możemy odbierać inaczej niż w pozostałych fazach relacji. Potocznie mówi się czasem, że człowiek zakochany „jest jak w transie” i często podejmuje nieracjonalne decyzje. Podobne obserwacje można wytłumaczyć, występującymi we wstępnej fazie związku miłosnego, zmianami biochemii mózgu, w tym upośledzeniem funkcjonowania obszaru mózgu odpowiedzialnego za hamowanie przesadnych reakcji emocjonalnych. Nie dziwią więc obserwacje, pokazujące że zakochani nierzadko podejmują  nieracjonalne decyzje i zachowują się niekiedy w sposób dalece odbiegający od zasad logiki.

Druga faza związku miłosnego, według Wojciszke [4] to romantyczne początki. Jest to etap, właściwie niewiele różniący się od zakochania. To naturalna konsekwencja potrzeby nawiązania intymnych kontaktów z osobą, w której jesteśmy zakochani. Dopiero faza trzecia, tj. związek kompletny, wzbogaca relacje o różnorodne emocje, również nieprzyjemne. Namiętność, tak silna w dwóch pierwszych fazach, naturalnie zanika, aby wprowadzić związek w etap wymagający większego zaangażowania. Związek kompletny nie jest zarezerwowany dla wszystkich związków, jakie tworzymy w swoim życiu. Najczęściej wiąże się już z małżeństwem czy wspólnym planowaniem przyszłości. Dopiero w trakcie jego trwania, partnerzy zaczynają naprawdę siebie poznawać, odkrywać swoje mocne i słabe strony. Sposób postrzegania swojego partnera, przybiera wówczas bardziej realistyczny wyraz, w pewnym sensie wolny od pułapki, w którą umysł daje się wciągnąć w trakcie trwania zakochania. Związek kompletny może (ale nie musi) być okresem, w którym zorientujemy się, że partner może mieć na nas toksyczny wpływ.

I żyli długo i nieszczęśliwie


W bajkach i wielu filmach poświęconych tematyce miłości, jako najtrudniejszy jest prezentowany okres przed zawarciem znajomości: znalezienie drugiej połówki i rozwinięcie się pierwszych uczuć. Na tym etapie dość często piękny utwór się kończy, pozostawiając po sobie domyślny ciąg dalszy: " (...) i żyli długo i szczęśliwie". Nie zawsze jednak początkowy zachwyt i euforia przeradzają się w szczęśliwą, pełną wzlotów i dozgonną miłość. Niekiedy nad wyraz fascynujący początek, stopniowo przeradza się w pełen trosk i cierpień związek toksyczny. 


Nie zawsze "wampir" straszny

Wiele uzależnień wywodzi się z ludzkiej potrzeby odczuwania przyjemności i satysfakcji. Mózg ewolucyjnie wykształcił takie struktury, z których pobudzeniem wiążą się pozytywne odczucia [6]. Te natomiast, motywują do działania i do podejmowania czynności, będących źródłem pozytywnego pobudzenia. Nic dziwnego więc, że od ludzi też można się uzależnić, głównie dlatego, że dostarczają nam całą masę pozytywnych emocji, o które nasz mózg tak bardzo zabiega. Wydzielanie dopaminy przez mózg, tak zwanego „hormonu szczęścia” jest ważne dla przetrwania, ponieważ motywuje mózg do podejmowania takich czynności, które przynoszą mu satysfakcję. I tak na przykład, badania wykazują, że zapalenie papierosa zwiększa wydzielanie dopaminy aż o 200% [7]. Jest to zbyt duża dawka ,,szczęścia” dla organizmu, której nie jest w stanie opanować, co skutkuje „przesyceniem”, czyli szkodliwym dla organizmu uzależnieniem, które można porównać do przedawkowania. Gdy mamy czegoś za dużo, zaczyna nam to przeszkadzać, ponieważ musimy zużyć zbyt dużo energii, by wszystko spożytkować. Niektórzy z nas mogą uzależnić się nie tylko od substancji, nie tylko od czynności, ale również część osób może mieć skłonność do trwania w relacjach, które nie służą.

Toksyczna relacja a wybór ofiary


O ile nie mamy wpływu na dobór członków rodziny i nie zawsze zależy od nas skład personelu w miejscu pracy, to jednak o tym, kto należy do grona naszych znajomych, przyjaciół i kogo wybieramy na życiowego partnera, decydujemy sami. Można więc postawić pytanie: co takiego sprawia, że dobrowolnie zbliżamy się do ludzi, którzy oddziałują na nas szkodliwie. Dlaczego jedni tworzą zdrowe więzi, oparte na wzajemnym szacunku i zrozumieniu, a inni mają tendencje do wiązania się z toksycznymi partnerami, a może sami toksyczne relacje tworzą? Odpowiedź na te pytania, otrzymacie Państwo niebawem, w kolejnym artykule [tu].



Literatura: 


1. P. Mellody, Toksyczne związki, Wyd. Jacek Santorski & Co, 2005 
2. A. Augustynek, Psychopatologia człowieka dorosłego, Wydawnictwo Difin SA, Engram, Warszawa, 2015 
3. F. Isaacs, Toksyczni znajomi i prawdziwi przyjaciele, Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media Diodenes, Warszawa, 2001
4. B. Wojciszke, Psychologia miłości, GWP, 2013
5. Zdrojewicz, Z, Dubińska, K., Seks a neuroprzekaźniki,  Katedra i Klinika Endokrynologii i Diabetologii AM we Wrocławiu, 2004
6. A. Longstaff, Neurobiologia. Krótkie wykłady, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, 2012 
7.  W. Kostowski, Podstawowe mechanizmy i teorie uzależnień. Alkoholizm i narkomania, 19(2), 139-168, 2006



Autorstwo artykułu:




Małgorzata Stolarska - miłośniczka psychologii z przyjemnością dzieląca się zdobytą wiedzą z innymi. Odskocznią od codzienności jest dla niej pisanie, które w przyszłości chciałaby połączyć z wykonywaną pracą. Obecnie w trakcie kształcenia uniwersyteckiego na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. 


Artykuł powstał przy współpracy i wsparciu
 Elizy Śliwińskiej, redaktor naczelnej Psychologii Rozwoju Osobistego


0 komentarze :

Prześlij komentarz