Kampania społeczna jako remedium na problem mitologizacji chorób psychicznych





Pomimo rosnącej popularyzacji wiedzy na temat zaburzeń psychicznych, w świadomości społecznej wciąż powszechne są stereotypowe i nierzadko karykaturalne przekonania na temat dymensji zdrowia-choroby w sferze psychicznej. Obecnie mitologizacja zaburzeń w psychicznych utrwalana jest nie tylko w formie ustnych przekazów. Dzięki postępowi cyfrowemu liczne przekłamania na temat zagadnień psychologii klinicznej są coraz częściej rozpowszechniane w postaci pisemnej, która nierzadko ma większy zakres i wyższą siłę oddziaływania. Internet zapewnia nieograniczoną możliwość dzielenia się doświadczeniami, informacjami, spostrzeżeniami i poglądami, dając szansę na rozwój intelektualny w formie dostosowanej do współczesnych potrzeb (zapewniając oszczędność czasu). Ponieważ w formie elektronicznej dostępna jest znaczna liczba artykułów eksperckich z różnych dziedzin, możemy zapoznać się z rozmaitymi faktami, fachowymi opiniami i wzbogacić swoją wiedzę z wielu dziedzin. Media elektroniczne stwarzają również okazje do łatwej wymiany poglądów umożliwiając spojrzenie na problemy z innej strony, współdzielenie się emocjami, a także rozładowanie napięcia na skutek poznania doświadczeń współużytkowników. Taką rolę spełnia komunikacja elektroniczna za pomocą coraz liczniejszych blogów i forów. Niestety z łatwością przekazywania i odbioru informacji wiążą się także pewne ujemne konsekwencje. Jedną z nich jest popularyzowanie i umacnianie stereotypów oraz różnorodnych przekłamań na temat zaburzeń psychicznych.

            Błędna ocena własnych możliwości w zakresie rozpoznawania zaburzeń i niesienia pomocy

Psychologia jest szczególną dziedziną nauki, gdyż jak mało który obszar dotyka tematów związanych z człowiekiem: jego funkcjonowaniem w świecie oraz procesów umysłowych. W związku z tym budzi pokusę postrzegania zagadnień tej jakże zawiłej profesji, jako bliskich i dobrze sobie znanych. „Któż może wiedzieć więcej o zachowaniu ludzi, niż osoba mająca tak bogate doświadczenia jak ja” – chciałoby się zapytać. Zgodnie z tym kierunkiem rozumowania nietrudno dojść do wniosku: „znam się na ludziach najlepiej, gdyż jestem jednym z nich”. Jednakże meandry empirycznej nauki o człowieku są daleko bardziej zawiłe niż mogłoby się wydawać, a zawyżone przeświadczenia o własnych kompetencjach do diagnozy stanu zdrowia innych ludzi oraz wspomagania innych w przezwyciężaniu problemów natury psychologicznej, mogą prowadzić do licznych ujemnych konsekwencji. Jedną z nich jest umacnianie stereotypów dotyczących chorób natury psychicznej w postaci upowszechniania błędnych informacji na temat chorób psychicznych oraz potęgowanie cierpienia osób doświadczających psychologicznych trudności poprzez niewłaściwą ocena stanu zdrowia, udzielanie szkodliwych porad.


Brak tolerancji jako skutek stereotypizacji zaburzeń psychicznych

W mentalności wielu z nas wciąż żywe są irracjonalne wizje zaburzeń psychicznych. Nadal popularne są przekonania, zgodnie z którymi osoby chore różnią od pozostałej części społeczeństwa w stopniu znaczącym, a owe różnice dają się łatwo obserwować na poziomie zachowania. Zero jedynkowe podejście do spraw zdrowia prowadzi do złudnego poczucia, że każdy obserwator jest w stanie niezawodnie ocenić, czy ma do czynienia z osobą funkcjonującą prawidłowo czy też nie. Taki punkt odniesienia związany jest po części z utożsamianiem dysfunkcji psychicznych z jaskrawymi przykładami przejawów pewnych kategorii zaburzeń  (np. wytwórcze objawy psychotyczne) oraz w pewnym stopniu wynika z nieświadomości ogromnej różnorodności jednostek diagnostycznych i złożoności obrazów klinicznych. Konsekwencją takich postaw jest wyprowadzanie prostych wniosków logicznych: jeżeli zachowanie obserwowane przeze mnie jednostki nie pokrywa się z moim wyobrażeniem osoby chorującej oznacza to, że mam do czynienia z człowiekiem zdrowym, zaś przejawiane trudności są niczym innym jak brakiem dobrej woli lub symulacją : „nie chce mu się”, „szuka wymówek”, „wymyśla objawy”. W rezultacie kiedy w moim otoczeniu znajdzie się osoba doświadczająca psychicznego cierpienia zamiast okazać zrozumienie i udzielić adekwatnego wsparcia, na skutek błędnej atrybucji dostrzeganego zachowania mogę przejawiać skłonność do 1) obwiniania chorego za doświadczane trudności („sam jest sobie winien, ponieważ nie chciało mu się wziąć się w garść”); 2) oceniania osoby przez pryzmat choroby na skutek identyfikowania objawów z cechami osobowościowymi lub brakiem chęci („taki z niego nieudacznik”, „leń jakich mało”); 3) okazywania nieakceptacji osobie cierpiącej psychicznie na skutek postrzegania człowieka przez pryzmat zachowania wynikającego z choroby. Deficyt tolerancji jest poważnym problemem, gdyż pozbawia osoby cierpiące psychicznie wsparcia społecznego, które jest znaczącym elementem procesu zdrowienia. Przekłamania na temat zaburzeń w psychicznym funkcjonowania człowieka tworzą wokół osób cierpiących psychicznie atmosferę niezrozumienia, braku szacunku i nieakceptacji oraz swoistej izolacji.

Społeczny wizerunek osoby chorej psychicznie

Kolejnym problemem jest społeczne postrzeganie osoby chorującej psychicznie. W zbiorowej mentalności funkcjonują nie zawsze uświadomione rozróżnienia na „my” (zdrowi) oraz „oni” (chorzy). Osoby doświadczające trudności natury psychicznej są postrzegane jako niepełnowartościowi członkowie społeczeństwa. Nasze ukryte teorie wciąż zawierają nieformalne mentalne granice oddzielające osoby cierpiące psychicznie od pozostałej części populacji. Swoiste segregacje w pewnym sensie mogą służyć niediagnozowanym* członkom zbiorowości, pomagając w uwolnieniu się od lęku o własną przynależność do negatywnie postrzeganej grupy. Z drugiej strony tworzenie tego rodzaju podziałów paradoksalnie prowadzi do nasilania podobnych obaw. Czynnikiem umacniającym niewidzialne rozgraniczenia mogą być zjawiska pokrewne do znanej w psychologii społecznej prawidłowości określanej mianem wiary w sprawiedliwy świat, czyli tendencji do postrzegania krzywdzących zdarzeń jako zasłużonych przez ofiarę. Skłonność do obwiniania poszkodowanego wynika z nie zawsze uświadomionego dążenia do przezwyciężenia obaw o własne bezpieczeństwo. Uznanie, że krzywda spotkała osobę niezawinioną jest równoznaczne z uświadomieniem sobie zagrożenia dla siebie. Aby uniknąć lęku o własne bezpieczeństwo przyjmujemy, że skoro ktoś doznał cierpienia musiał na to zasłużyć. Atrybując winę po stronie pokrzywdzonego oraz nie identyfikując się z osobą poszkodowaną budujemy złudne poczucie bezpieczeństwa. Analogicznie postrzegając osoby chorujące jako daleko od nas różne, możemy redukować obawy związane z podejrzeniami o nieprawidłowości we własnym funkcjonowaniu. Chcemy postrzegać się jako jednostki zdrowe, silne, moralne i przypisywać sobie wyłącznie pożądane i akceptowane właściwości oraz dostrzegać odbicie pozytywnego wizerunku własnego w oczach innych ludzi. Ryzyko choroby psychicznej okrywa cieniem takie pragnienia, a postrzeganie osób chorych psychicznie jako diametralnie od nas różnych, pomaga w uwalnianiu się obaw o nieprawidłowości w funkcjonowaniu własnym. Pod tym względem zdecydowanie wygodniej jest traktować jednostki doświadczające trudności psychicznych jako diametralnie od nas różne. Środkiem do zapewnienia sobie tak rozumianego poczucia  bezpieczeństwa może być  dehumanizacja osób z rozpoznaniem zaburzeń psychicznych. Konsekwencje takiego stanu rzeczy pociągają za sobą daleko idące skutki dla jednostek przejawiających psychologiczne trudności. Niezrozumienie może prowadzić m. in. do wykluczenia społecznego, co uniemożliwia osobom z doświadczeniem choroby normalne życie w społeczeństwie. Paradoksalnie umacnianie niewidzialnych podziałów okazuje się działać przeciwko nam w razie, gdy sami zaczynamy doświadczać trudności natury psychologicznej. Negatywny obraz osób cierpiących na dolegliwości z zakresie zdrowia psychicznego utrudnia własne utożsamienie się ze stygmatyzowaną grupą, a w konsekwencji zmniejsza gotowość do korzystania z pomocy.
         Odgradzanie się od osób chorych psychicznie jest też czynnikiem, który może prowadzić do trudności w rozpoznaniu lub przyznaniu się do obecności zaburzeń u bliskich nam osób. Jesteśmy skłonni twierdzić „owszem są choroby, są ludzie leczący się, mający (jak niekiedy mylnie sądzimy) widoczne objawy nienormalności, lecz nie należą do tej grupy osoby, które spotykam na co dzień”. Na skutek mitologizacji zaburzeń psychicznych oraz zniekształconych wyobrażeń osoby chorującej trudno jest nam przyjąć, że ludzie których znamy, szanujemy, nierzadko podziwiamy lub nawet kochamy doświadczają trudności natury psychicznej i wymagają naszej wyrozumiałości  i wsparcia. Nie rozumiejąc przyczyn zmienionego zachowania osoby z własnego otoczenia zbyt często jesteśmy skłonni do dokonywania wartościujących ocen, okazywania dezaprobaty oraz obwiniania osób chorych za stan, w którym nie z własnej woli się znajdują.




Język jako narzędzie dehumanizacji chorych

Różnorodne badania z zakresu psychologii społecznej dostarczają dowodów na to, że język, którym się posługujemy z jednej strony zawiera w sobie informacje o sposobach postrzegania zjawisk, z drugiej zaś cechuje się znaczą siłą oddziaływania na sposób myślenia. A zatem analizując pismo i mowę możemy poznać stosunek społeczeństwa do pewnych zagadnień. Z kolei sposób posługiwania się językiem oddziałuje na postawy człowieka wobec świata i ludzi. Wyrażenie chory psychicznie jest powszechnie utożsamiane z określeniem: „inny” (w domyśle gorszy), przy czym określeniem zdecydowanie silniej nacechowanym negatywnie jest nie tyle pierwszy człon chory, ile dopełniający go termin: psychiczny. Przyglądając się bliżej synonimom słowa psychiczny dostrzeżemy, że jest ono utożsamiane z szeregiem pejoratywnych terminów („nienormalny”, „wariat”, „psychol”, „świr” itd.), a czasem nawet stosowane zamiennie z licznymi obraźliwymi zwrotami („niespełna rozumu”, „bezmózgowiec”, „pomyleniec” itd).
            Przyczyn takiego stanu rzeczy możemy doszukać się śledząc historię zmieniającego się na przestrzeni lat zbiorowego wyobrażenia osoby chorującej psychicznie. Negatywne postrzeganie i co za tym idzie krzywdzące traktowanie osób z objawami zaburzeń w psychicznym funkcjonowaniu, od czasów najdawniejszych (podobnie jak wszystko co inne i niezrozumiałe) wywoływało lęk. Objawom zaburzeń nierzadko przypisywano znaczenie metafizyczne lub parapsychologiczne, traktując chorobę jako przejaw gniewu boskiego czy też dowód paktu ze złymi mocami (posądzenia chorych o czary). Początkom rozwoju gałęzi medycyny zajmującej się sprawami umysłu towarzyszyła dehumanizacja chorych. Choć wraz z rozwojem wiedzy, stosunek specjalistów do psychicznego cierpienia zmienił się diametralnie, to ujemne nacechowanie wyrażeń określających zaburzenia psychiczne zdążyło w ciągu wieków dość silnie zakorzenić się w języku i w ludzkiej świadomości. Obecnie, na skutek psychoedukacji , świadomy stosunek do problemów natury psychicznej staje się coraz powszechniejszy, jednak informacje zawarte w słowach wciąż zbierają swoje żniwo, przyczyniając się do utrzymywania się stereotypów i uprzedzeń. Diagnoza zaburzenia psychicznego nadal w wielu środowiskach pozostaje etykietą stanowiącą pryzmat do postrzegania i oceniania człowieka.

Znaczenie kampanii  społecznych

Nieodzowną rolę w edukacji społeczeństwa oraz kształtowaniu postaw spełniają kampanie społeczne. Dobrze zorganizowania akcja edukacyjna okazuje się niezastąpionym sposobem zmiany światopoglądu, czy kształtowania właściwych i sprzyjających zdrowiu nawyków. Szczególną rolę odgrywają kampanie psychologiczne przyczyniając się do zwiększania dobrostanu ludzi za sprawą przeciwdziałania krzywdzącym i niesprawiedliwym stereotypom, popularyzowania właściwych i sprzyjających zdrowiu postaw oraz upowszechniania fachowej wiedzy skłaniającej do rozwoju i poprawy jakości życia. Rola akcji promujących wiedzę z zakresu zagadnień związanych z funkcjonowaniem psychicznym jest szczególnie znacząca. Ze względu na stosunkową małoletniość psychologii jako dziedziny nauki, potrzeba zbiorowej edukacji w obszarze zagadnień tejże dyscypliny jest szczególnie znaczna. Niewielki dostęp do fachowych informacji w przeszłości, przyczynił się do zakorzenienia wielu mitów, przekłamań i innych nieprawidłowości w tradycji, wartościach, zasadach i przekonaniach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Skutki niedoboru wiedzy przekładają się na poziom cierpienia osób chorujących. Zatem kampania społeczna jest pośrednim narzędziem niesienia pomocy w podnoszeniu jakości życia cierpiących członków społeczeństwa.




„Jestem sobą nie chorobą”

Działająca jako ruch społeczny non-profit kampania Jestem sobą nie chorobą przeciwdziała stereotypom na temat zdrowia psychicznego, postuluje prawo osoby chorej psychicznie do normalnego życia, sprzeciwia się ocenianiu człowieka przez pryzmat diagnozy psychiatrycznej, proponuje ogólnopolski dialog na temat postrzegania osób chorych, problemów z jakimi borykają się osoby cierpiące na trudności w duchowej sferze funkcjonowania oraz dąży do wprowadzania zmian w celu ulepszenia sposobów leczenia i poprawy sytuacji ludzi chorujących psychicznie. Kampania walczy z mitologizacją zaburzeń psychicznych poprzez upowszechnianie fachowych informacji, a jednym z jej celów jest stworzenia grupy wsparcia dla osób doświadczających trudności psychicznych.  

Zależy nam na tym, bowiem ilość zachorowań ciągle wzrasta. Jeżeli nie zaczniemy mówić o nich głośno, sytuacja osób chorych psychicznie z całą pewnością nie ulegnie poprawie sama z siebie. Pragniemy zachęcić Polaków do dialogu na temat samych chorób psychicznych, ale również do otwartego dyskutowania o sposobach leczenia, stanie służby zdrowia oraz wszelkich nieprawidłowościach. Im więcej będziemy rozmawiać o chorobach psychicznych oraz wszelkich kwestiach, które dotyczą tej tematyki, tym większa szansa na zaprzestanie stygmatyzacji chorych oraz poprawę niezbyt dobrego stanu polskiej psychiatrii”.


Działalność kampanii oprócz uświadamiających reklam, plakatów, szkoleń wzbogacona została o planowaną konferencję naukową, do uczestnictwa w której łącznie z organizatorami kampanii serdecznie zapraszam. Zachęcam też do odwiedzenia strony kampanii: http://www.jestemsoba.org.pl oraz profilu społecznościowego kampanii: https://www.facebook.com/Jestem-sobą-nie-chorobą-kampania-społeczna-831219046965607/?fref=ts.





0 komentarze :

Prześlij komentarz