Dlaczego mamy pecha w piątek 13-go?



Istnieją przynajmniej dwa sposoby wyjaśnienia nieszczęść przydarzających się nam w piątek 13-go w oparciu o wiedzę uzyskaną metodą naukową.


Proroctwo, które nieświadomie generuję


Pierwszym z nich jest popularne zjawisko z zakresu psychologii społecznej, określane mianem samospełniającego się proroctwa bądź samospełniającej się przepowiedni. Mechanizm wspomnianego fenomenu nie jest jednak powodowany magicznymi oddziaływaniami, lecz siłą sprawczą jednostki, która w zupełnie naturalny sposób doświadcza ziszczenia się własnych wejściowych oczekiwań. Przydarzanie się sytuacji, przewidzianych jeszcze zanim stały się realną częścią rzeczywistości, z subiektywnej perspektywy osoby obserwującej taki epizod, może jawić się jako zdolność formowania proroctw bądź jako skutek oddziaływania niezrozumiałych sił. Jednak bliższe prawdzie wyjaśnienie okazuje całkiem przyziemne. W myśl koncepcji samospełniającej się przepowiedni, człowiek zakładający nastąpienie określonych zdarzeń lub przyjmujący pewne oczekiwania wobec innych ludzi, nieświadomie podejmuje działania zgodne z poczynionymi przewidywaniami. I właśnie ta, motywowana świadomymi bądź nieuświadomionymi antycypacjami aktywność, wywołuje takie zmiany w świecie lub w zachowaniu innych, które w konsekwencji prowadzą do efektów, których ów człowiek oczekiwał na początku. Z punktu widzenia osoby nieświadomej własnego udziału w kreowaniu wydarzeń/oddziaływaniu na ludzkie zachowania, może to wywoływać złudzenie przewidywania przyszłych zdarzeń, czy intuicyjną zdolność oceny człowieka (niektórzy mówią o posiadaniu tzw. "nosa do ludzi"). Jednakże rzeczywistą, aczkolwiek nie zawsze dostrzegalną przyczynę potwierdzania się przewidywań, stanowi tu działanie podmiotu oczekującego określonego wyniku, nie zaś intuicja, fatum, tajemnicze moce, choć z pewnością byłyby to barwniejsze wyjaśnienia.
          W odniesieniu do wiary w pechowy piątek 13-go,  wydarzenia potwierdzające pechowość wspomnianej daty można wyjaśnić teorią samospełniającej się przepowiedni w sposób następujący. Osoby żyjące w kulturze, w której mit ów jest powszechny, mogą posiadać świadome bądź nieświadome przekonania, co do słuszności mitu (a nawet nie wykluczające mitu wątpliwości :"kto wie, może to prawda?", "a może coś w tym jest?"). Przeświadczenia te mogą prowadzić do pojawienia się oczekiwania nieszczęśliwych zdarzeń właśnie w tym rzekomo pechowym dniu. Ponieważ myśli (zarówno te jawne, jak i te nieświadome) ukierunkowują zachowania, toteż obawa przed doświadczeniem niepomyślnych następstw, może przekładać się na nieświadome prowokowanie negatywnych następstw. Pod wpływem podwyższonego w związku z negatywnymi oczekiwaniami niepokoju i wydzielanych adekwatnych do doświadczanych emocji hormonów, może obniżać się koncentracja uwagi, prowadząc m. in. do wzrostu liczby popełnianych błędów czy obniżenia zdolności przyswajania informacji. W obliczu współczesnych wymagań i warunków życia, nawet niewielkie roztargnienie może pociągnąć za sobą mniej lub bardziej poważne konsekwencje. Osoby wierzące w  popularny przesąd mogą uzasadnić rezultat spadku wydajności jako dowodu potwierdzającego prawdziwość wierzenia.

Klasyczny eksperyment obrazujący fenomen samospełniającego się proroctwa
Jeden z popularniejszych eksperymentów z zakresu psychologii społecznej, zrealizowany Roberta Rosenthala i Lenore Jacobsona, pokazał iż wzbudzenie u badanych nauczycieli, określonych oczekiwań na temat inteligencji uczniów, przekłada się na wyniki testu inteligencji uczniów, wobec których owe oczekiwania zostały poczynione. Wspomniani badacze, przekazali nauczycielom, iż część dzieci osiągnęła wyższe wyniki w testach inteligencji od dzieci pozostałych. W rzeczywistości dzieci należące do  grupy "inteligetniejszych" zostały wyłonione losowo, co oznacza że w skład "inteligentnej"grupy mogli wejść zarówno uczniowie o wyższych, jak i niższych wskaźnikach tejże cechy. Pod koniec roku szkolnego badacze ponownie przebadali wszystkie dzieci testami inteligencji. Okazało się, że u dzieci losowo wskazanych jako inteligentniejsze, zaobserwowano wyższy wzrost osiąganych wyników w testach IQ względem wyników w badaniach na początku roku, niż miało to miejsce w grupie dzieci rzekomo mniej inteligentnych. Uzyskane dane pozwoliły badaczom na następującą interpretację: informacja o wynikach w testach IQ, wzbudziła w nauczycielach określone oczekiwania wobec uczniów z poszczególnych grup. W konsekwencji zaangażowani we własną pracę nauczyciele dokładali wszelkich starań, nieświadomie traktując odmienne uczniów, adekwatnie do wytworzonych oczekiwań na temat zdolności poszczególnych uczniów. Oczekując wyższych efektów, od dzieci losowo wskazanych jako zdolniejsze, skupiali na nich większą uwagę, w efekcie powodując rzeczywisty wzrost inteligencji u osób zaetykietowanych jako inteligentniejsze. Wyniki te pokazują nie tylko, że przewidywania co do możliwości osiągnięć dziecka (czy to intelektualnych, sportowych, w tym stereotyp mniej uzdolnionych matematycznie dziewczynek) mogą przekładać się na realne wyniki młodej osoby i zdeterminować jej przyszłą jakość życia, lecz również dowodzą, iż przyjęcie określonych oczekiwań wobec dowolnej osoby czy zjawiska, może skutkować efektami zgodnymi z pierwotnymi założeniami. Zjawisko to nosi nazwę samospełniającej się przepowiedni.                                                                               Powyższe obserwacje mogą niepokoić szczególnie, gdy zestawimy je z wynikami badań podłużnych zebranymi przez Karolinę Skarbek (2016), badającą zgodność ocen nauczycielskich w zakresie zdolności matematycznych uczniów przechodzących przez kolejne stadia nauki (od klasy pierwszej poprzez promocję do klas 2 i 3 ), z oceną zaczątków uzdolnień matematycznych badaną obiektywnymi narzędziami. Rozbieżności pomiędzy nauczycielskimi ocenami kompetencji edukacyjnych dzieci, a danymi obiektywnymi mogą budzić pewien niepokój. Może się bowiem zdarzać, iż pewna część zdolnych dzieci, na skutek błędnej oceny ich realnego potencjału, będzie rzeczywiście prezentować niższe wyniki edukacyjne, jako konsekwencję wytworzenia przez dorosłych, błędnych oczekiwań co do ich możliwości intelektualnych (bądź innych zdolności). Jeśli dołożymy do tego analizy na temat zależności pomiędzy informacjami zwrotnymi otrzymywanymi przez dziecko od ważnych dorosłych, a późniejszą samooceną,  możemy dostrzec, iż nie zawsze słuszne, oparte na subiektywnych ocenach zdolności, oczekiwania  rodziców i nauczycieli, mogą prowadzić do  budowania przez dziecko zaniżonego obrazu własnych kompetencji i poczucia skuteczności. 

"Odczarowanie" proroctwa


Jak podają Aronson, Wilson, Akert (2012) samospełniające się proroctwo ma jednak swoje granice. Jest to odmiana myślenia schematycznego, niekontrolowanego i może ulec zmianie pod wpływem realizacji odpowiednich ćwiczeń. Dla przykładu: możemy zmienić sposób myślenia o osobie lub negatywnie ocenianym zjawisku, podejmując próbę dostrzeżenia dobrych cech owego podmiotu/zdarzenia. Aby przekonać się co do skuteczności takiego zabiegu, można zrealizować następujące ćwiczenie:

przywołując w myślach osobę do której nie pałam sympatią, stawiam sobie za cel odnalezienia w tejże, przejawów przyjacielskości, wrażliwości oraz innych cenionych przeze mnie cech. Po pewnym czasie właściwej realizacji ćwiczenia, może się okazać, iż dostrzegalna stanie się zmiana wcześniejszej postawy oraz żywionych uczuć. 

W odniesieniu do pechowego dnia można uczynić podobnie – założyć możliwość wystąpienia doświadczeń pomyślnych i satysfakcjonujących oraz świadomie skierować uwagę na tego typu sytuacje. 


Selektywna uważność na doświadczenia 


Innymi racjonalnym sposobem wyjaśniania nieszczęść wydarzających się akurat w piątek 13-go jest selektywność uwagi. Prawdą jest, że każdego dnia zdarzają nam się zarówno sytuacje przykre jak i przyjemne (oczywiście o zróżnicowanej skali nasilenia przykrości – przyjemności). Jednakże nie wszystkie te wydarzenia zapamiętujemy jednakowo. Część osób może mieć tendencję o zwracania większej uwagi na okoliczności wywierające określone efekty emocjonalne. Stąd podział na optymistów, łatwiej dostrzegających pozytywne wydarzenia i pesymistów, których percepcja zdaje się być wrażliwsza na dostrzeganie sytuacji negatywnych. Jeśli w naszym świadomym bądź nieświadomym umyśle pojawia się myśl o dacie zapowiadającej nieszczęście, możemy wobec tego wykazywać podwyższone wyczuleni na najdrobniejsze przejawy pechowości, jednocześnie pomijać przykłady doświadczanych przyjemności. Innymi słowy wzrost uważności na negatywne doświadczenia, może odpowiadać za utrzymywanie się wiary w prawdziwość zabobonu. W pewnym sensie jesteśmy ewolucyjnie predestynowani do większej wrażliwości na odbiór  zagrożeń, gdyż szybkość rozpoznania oznak negatywnych zdarzeń miała większe znaczenie dla przetrwania, niż wzmacniające poczucie bezpieczeństwa ukierunkowanie na odczytywanie oznak harmonii i pomyślności. 


Otwieranie się na nową perspektywę... 


Jeśli jednak chcemy przekonać się, że piątek 13-go może okazać się dla nas przychylną datą – wystarczy świadomie zwrócić uwagę na przydarzające się danego dnia oznaki powodzenia i źródła satysfakcji. Rozwijając uważność na sytuacje przychylne, można nie tylko obalić własne przesądy, ale również dostrzec bogactwo palety codziennych doświadczeń oraz  przekonać się w jak wysokim stopniu ocena satysfakcji z codziennych zdarzeń wynika z indywidualnego nastawienia i subiektywnego kierunku selekcji zewnętrznych okoliczności. 



Literatura:

(*) Karolina Skarbek, Uczeń uzdolniony matematycznie w opinii nauczycieli wczesnej edukacji, Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, w: Nauczyciel wczesnej edukacji kreatorem środowiska edukacyjnego dziecka, pod redakcją E. Płóciennik, D. Radzikowska, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, 2016
(**) Aronson, Wilson, Akert, (2012), Psychologia Społeczna, Zysk i S-ka


0 komentarze :

Prześlij komentarz