Młodzi dorośli emocjonalnie szantażowani!

zdjęcie z pixabay.com 


Jedną  z często występujących przyczyn problemów w związkach małżeńskich lub partnerskich jest nadmierna ingerencja rodziców oraz innych członków rodzin pochodzenia w sprawy małżonków lub partnerów. Posługując się psychologiczną terminologią powiedzielibyśmy o nadmiernej przepustowości granic podsystemu partnerskiego (lub małżeńskiego). Kwestia natarczywego wnikania w osobiste sprawy człowieka dorosłego dotyczy również osób żyjących w pojedynkę. Próby podejmowania decyzji dotyczących przyszłości młodych ludzi; krytykowanie priorytetów i sposobów postępowania dorosłego dziecka; rozsądzanie przez członków rodzin pochodzenia wewnętrznych konfliktów małżeńskich; oczekiwanie od dorosłych dzieci wdrażania wizji życia i działania rodzica; ocenianie sposobu realizacji spraw osobistych lub małżeńskich i wskazywanie słuszniejszego zdaniem intruzywnego członka rodziny postępowania; wtrącanie się do sposobu wychowania dzieci; narzucanie własnych przekonań, celów czy wyobrażeń; a nawet oczekiwanie posłuszeństwa i uległości to tylko niektóre przejawy intruzywnego wywierania wpływu na życie pełnoletnich dzieci i ich partnerów. Kontrolujący rodzice ingerując w osobiste sprawy dorosłych ludzi, czynią przy tym wiele szkód w życiu swoich dzieci. Swoim inwazyjnym działaniem ograniczają samodzielność, niezależność oraz pozbawiają intymności. Krytyka i przemoc zawarta w apodyktyczności oraz wymaganiu określonego sposobu myślenia i postępowania mogą stanowić źródło kosztów psychologicznych. Emocjonalne kary (wzbudzanie poczucia winy, lekceważenie, obrażanie się) za brak posłuszeństwa czy groźby odebrania niezbędnych do życia zasobów ("jeśli mnie nie posłuchasz, nie zapłacę za szkołę Jasia") mogą negatywnie oddziaływać na kondycję psychiczną młodych ludzi. 

Jeśli dorosłe dziecko pozostaje w intymnym związku, wówczas przekraczanie granic wobec potomka, często bywa także inwazją w życie partnera (lub małżonka) oraz we wzajemne relacje obojga. W takiej sytuacji młodzi dorośli tworzą układ, w skład którego wchodzą więcej niż dwie osoby, a pozadwuosobowy system małżeński lub partnerski jest systemem dysfunkcjonalnym. Związek miłosny  o wysokiej tolerancji na wpływy osób trzecich jest bardziej narażony na burzliwe interakcje oraz wiąże się z większym ryzykiem rozpadu. Zbytnia przepustowość międzypokoleniowych granic, może również wywierać niekorzystne wpływy na dzieci dorastające w warunkach zaburzonego funkcjonowania małżeńskiego lub partnerskiego podsystemu [przykładowe źródło informacji na temat dysfukncjonalności systemu spowodowanej brakiem integralności granic].


Presja szantażu


Wielokrotnie spotykam się z negatywnymi komentarzami pod adresem dorosłych dzieci, które nie wyznaczyły zdrowych granic w relacjach z rodzicami. W przestrzeni publicznej padają niepochlebne epitety ("maminsynek", "dziecko z nieodciętą pępowiną"), które sugerują odpowiedzialność leżącą wyłącznie po stronie młodych lub niemłodych dorosłych, zarzucają im niedojrzałość oraz niegotowość do przejęcia odpowiedzialności za własne życie. Są to wypowiedzi o charakterze krytyjującym, oceniającym, a nawet ośmieszającym. Pokazuje to niewielkie zrozumienie dla trudności doświadczanych przez młodych dorosłych oraz niską społeczną świadomość faktu, że w niezdrowych międzypokoleniowych relacjach dorosłe dzieci bywają emocjonalnie szantażowane.

W książce objętej patronatem przez Psychologię Rozwoju Osobistego, autorki Susan Forward oraz Donna Frazier wskazują na czynnik, który może odpowiadać za trudności w uwolnieniu się od życia "na smyczy" członków rodzin pochodzenia. Jest nim strategia manipulowania uczuciami, całkiem tranie określana jako szantaż emocjonalny.

Wielu szantażystów zwiększa presję, kwestionując nasz charakter, nasze motywy działania i naszą wartość jako ludzi prócz dyskredytowania naszego punktu widzenia. Taka taktyka jest popularna w konfliktach rodzinnych, zwłaszcza takich, w których rodzice nie rezygnują z kontrolowania swoich dorosłych dzieci. Miłość i szacunek oznacza dla nich całkowite posłuszeństwo, a kiedy dzieci się nie podporządkowują, to tak jakby zdradziły rodziców. Zdanie, które szantażysta powtarza w wielu wersjach brzmi: „Robisz to tylko po to, by mnie zranić. Nie obchodzi cię, co czuję”. 







Czy kontrola jest przejawem miłości? 



Narzucanie własnych wizji oraz próby podejmowanie decyzji w sprawach dorosłych dzieci są nie tyle wyrazem wsparcia (z punktu widzenia osoby kontrolowanej jest to antywsparcie) dla samodzielnych już ludzi, co przejawem przywiązania do sprawowania nad nimi kontroli. I choć bywają nazywane troską, czy przejawem miłości, w rzeczywistości w większym stopniu są ukierunkowane na zaspokajanie potrzeb osoby kontrolującej. Strona sprawująca kontrolę czerpie w takiego układu liczne zyski. Z jednej strony poczucie bycia ważnym, możliwość sprawowania władzy nad inną osobą, ocenianie cudzego sposobu postępowania oraz stawianie się w pozycji tego, który wie lepiej, wie więcej i zajmuje wyższą pozycję, stanowi iluzoryczne pokrzepienie dla samooceny. Z drugiej strony utrzymanie kontroli pomaga redukować własne lęki i zwiększa poczucie bezpieczeństwa. Jednak dla kontrolowanych dorosłych ta sytuacja jest wyjątkowo niekorzystna. Dzieci rodziców mających kłopot z potrzebą kontroli, mogą ponosić różnorodne koszty emocjonalne oraz doświadczać utrudnień w pełnym realizowaniu siebie, w samodzielnym kreowaniu własnej życiowej drogi, a nawet w budowaniu satysfakcjonujących więzi emocjonalnych.

Udzielanie pozaemocjonalnego, instruktażowego wsparcia dorosłemu dziecku jest zasadne wówczas, gdy dorosła osoba o nie prosi. Wyjątkiem od tej zasady, uzasadniającym nieproszoną zewnętrzną interwencję jest podejrzenie przemocy lub choroby ograniczającej zdolność oceny własnej sytuacji, gdzie inicjatywa członków rodzin jest działaniem pomocowym. Zdrowi dorośli potrzebują przestrzeni dla bycia sobą oraz samodzielnego kształtowania własnej drogi życiowej. Jedynie emocjonalne wsparcie jest niezbędne na każdym etapie życia.  Wyraża się ono w bezwarunkowej akceptacji, szacunku, zaufaniu i emocjonalnej bliskości. 

W przypadku pełnoletnich dzieci w bardzo wczesnej dorosłości, rodzice pomagają młodym  we wkraczaniu w "świat dorosłych", udzielając wsparcia informacyjnego lub instrumentalnego, a uczący się bywają zależni finansowo aż do zakończenia nauki. Jednakże nawet wtedy wsparcie funkcjonalne (instrumentalne, ekonomiczne, informacyjne) nie przybiera formy szantażu, presji czy uzależniania pomocy od posłuszeństwa, lecz odbywa się w sposób adekwatny do wieku i potrzeb, z poszanowaniem osobowościowej natury młodego człowieka. 


wsparcie informacyjne - wymiana informacji za sprawą której strona wspomagana może lepiej zrozumieć sytuację, własne położenie, dany problem 
wsparcie instrumentalne - udzielanie konkretnych wskazówek radzenia sobie w poszczególnych sytuacjach życiowych (np. rodzic pokazuje jak wypełnia się dokumenty urzędowe), wskazuje sposób postępowania w nowych sytuacjach życiowych (np. rodzic informuje o krokach potrzebnych do podpisania umowy mieszkaniowej)
wsparcie funkcjonalne - realizowane jest, gdy osoba wspierana znajduje się w trudnej, stresującej, a nawet krytycznej sytuacji
Stosowanie każdej z wymienionych form wsparcia zasadne jest tylko wówczas, gdy podmiot wspierany znajduje się w sytuacji realnego zapotrzebowania na daną formę wspomagania i wyraża chęć otrzymania tego typu pomocy. 


Wyznaczenie granic 



Z perspektywy satysfakcjonującego funkcjonowania i budowania dobrych relacji miłosnych oraz zapewnienia optymalnych warunków rozwoju potomstwu, dla pełnoletnich dzieci niezwykle ważne jest wyznaczanie zdrowych granic natarczywym rodzicom. Niestety bywa ono często utrudnione, ze względu na nieuczciwe, manipulacyjne taktyki oddziałujące na emocje młodych dorosłych. Zdanie sobie sprawy, że jest się obiektem szantażu lub nadużycia jest znaczące dla spojrzenia na sytuację z szerszego punktu widzenia. Rozwinięcie w sobie utraconej autonomii i odzyskanie wpływu na własne życie wymaga m.in. ustanowienia nowego porządku w zakresie oddziaływań, na które dorosły człowiek pozwala innym osobom. Jasne określenie tego, co jest moją prywatną sprawą ("jestem dorosły i sam podejmuję decyzje dotyczące swojego życia", "proszę nie mów mi jak mam postępować, sam/-a o tym zdecyduję", "bardzo cię kocham, ale to są moje prywatne sprawy") oraz gdzie zaczynają się intymne sprawy małżonków ("te kwestie ustalamy między sobą, proszę nie wnikajcie w nasze małżeńskie sprawy") wydaje się niezbędne dla stworzenia bardziej satysfakcjonujących i mniej destrukcyjnych relacji międzypokoleniowych. Niekiedy ustanowienie nowych zasad wzajemnych relacji wymaga jedynie wdrożenia zmian,  innym razem skutecznie odbywa się to przy wsparciu specjalisty. 




0 komentarze :

Prześlij komentarz